Ofkośćtop

Nisia

No i się wykręciła od odpowiedzi na moje pytanie Wesoly

Wkurzyłam się na Bones, czekam na napisy en, dziś jakoś tak się szybciej denerwuję, o.

esterek

yyy???

jakie pytanie?

aaaa... już wiem.
Este z Horum - to zdecydowanie nie ja! Tak na marginesie zastanawia mnie skąd u niej taki nick, czy to skrót od imienia czy geneza jest zupełnie inna.

Na Horum jestem bierna, nie wypowiadam się. kiedyś kilka postów napisałam, ale byłam po kilku piwach :-)
Mój nick - hadassa.

edit2:

Nisia

Ty jesteś Hameronką, Esti może?

I wiem, że nie jesteś Este, nie miałam co do tego wątpliwości.

No a tak poza tym to dla mnie to jest gwóźdż do trumny po prostu. Ostatnio jakoś mi się tak nazbierało antydobryhumor-aczy. Hormony szaleją w sposób negatywny, trochę problemów, trochę jazd na tle kryzysu wieku- no i proszę. Eh. Zakopcie mnie i nie wykopujcie przed majem.

esterek

Jestem Hameronką.

No wiesz... "Zawsze mogło być gorzej. Mogło padać..."
"Always look on the bright side of life".

Ty masz kryzys wieku... A co ja mam powiedzieć?

Nisia

No nie wiem co masz powiedzieć. Ile masz lat? *pyta naiwnie spodziewając się odpowiedzi*

Ja przeważnie staram się widzieć brajtsajd. Ale teraz znikła, niedobra.

esterek

Nisia

Jak masz 23 lata, to jeszcze mamy tyle samo. Bardzo chwilowo, ale się liczy, nie? Wesoly

Idem spać, zmęczonam i dobitam. Oby Twoje proroctwo okazało się prawdziwe i jutro brajtsajd mnie obudziła. Do jutra

esterek

23, ale nie w systemie dziesiętnym! Tylko szesnastkowym. Ale w sumie.... można uznać, że mamy tyle samo :-)

Dobranoc.

Eithne

Hej, hej.

Na początek to stawiam:

Informacja o JMo zniechęciła mnie nawet do dokończenia oglądania 6x01-02. Nie bawię się tak!!!!! Smutny

Jak jak zwykle jestem najmłodsza, norma Jezyk

Niś, a jak bardzo chwilowo masz 23 lata? ;>

Nisia

Esti, to w takim razie ja już nie czaję. Czy mogłabym dostać informację ile masz lat w systemie 365 dniowym? Mruga

Eith,
*tuli* nie dziwię się Twojej niechęci. Bóóó!
Co do wieku- jutro zaczynam mieć więcej Mruga

Kurczę. Ta jesień jest walnięta. Wczoraj padało pierwszy raz od dawna, dziś znowu słońce jak szalone. A powiadam Wam- wdrapywanie się na moją górę w takim cieple po rehabilitacji to złoooo.

No cóż. Częstuję się kawą od Eith i pomykam.

edit: hehe. 69 postów

edit2: Eith, stuknęła Ci pierwsza setka a Ty częstujesz kawą? No wiesz? Chcesz zapeszyć? Wesoly

Eithne

69? Tja, cóż innego zauważyłaby Niś Wesoly

*trzyma kciuki za Nisiowe wdrapywanie się na górę*

Ja idę, też muszę odwiedzić lekarza.

esterek

Lubię podawać swój wiek w systemie szesnastkowym, bo zdecydowanie lepiej wygląda niż w dziesiętnym. I niech tak zostanie. Zawsze możecie sobie przeliczyć :-)

Kawa - przyjmuję zawsze i w każdych ilościach. Dzięki!

Eith - ciesz się ze swojej młodości. Bo jak to mawia A. Poniedzielski: starość nie radość, młodość nie wieczność.

Niś - co Ty tam masz za Mount Blanc??

A w ogóle, to dzień dobry!

Nisia

Ja rozumuję tylko w dziesiętnym. Chyba Wesoly

Eith, Esti ma rację. Jak ja bym chciała znów mieć te osiemnaście...

Ja mieszkam po prostu w najwyższej części miasta, w dodatku na 4. piętrze... Ma to swoje plusy (panorama widoczna z balkonu, temperatury wyższe niż na niższych terenach) i minusy (wdrapywanie się do domu, okropnie niskie ciśnienie w rurach, takie tam).

Jaaak dziś ciepło!

esterek

A ja nie chciałabym wracać do 18. Jak dla mnie najlepsze lata, to były pomiędzy 25 a 27.

Nisia - nie masz windzi? (przepraszam, ale mam mocne skrzywienie kabaretowe - winda już do końca życia będzie mi się kojarzyła z tekstem: "mama Wandzia jedzie windzią":-))

Jedyna górkę jaką ja mam do pokonania, to do mojego mieszkania na drugim piętrze :-) Na moim terenie jest płasko, więc ogólnie "górki" i wzniesienia kojarzą mi się głównie z urlopem. Ale za to tereny są zalesione, i nie ma takiego zagęszczenia w zabudowaniach. Tak ogólnie to mi się tu czasami podoba :-)

Nisia

Tak leśnie dość masz. A do morza daleko?

Hehe, my w LO mieliśmy woźną Wandę i na zakończenie szkoły zrobili skecz, w którym m.in. mówili coś o Wandzi i windzi.
No i znów myślę o czasach gdy miałam lat 18.

Cieszę się, że najlepsze lata być może przede mną, z racji tego, że aktualnie czuję się jak starzec i mam wrażenie, że najlepsze już przeżyłam.
Wiem, jak to brzmi, ale nic na to na razie nie poradzę.

Windzi brak, gdyż budują windy w budynkach pięciopiętrowych i wyższych. Nasz ma cztery, wycwanili się, pfff.

esterek

Eithne

Uff.... wróciłam od lekarza, mam wrażenie jakbym również zdobywała Mont Blanc choć tylko musiałam wdrapać się do swojego pokoju na piętrze.

Wymyśliłam zaś sobie projekcik z animacją poklatkową. Trzeba mi znowu czegoś takiego dziwnego Jezyk

esterek

Eith, a Tobie co dolega?

A tak a propos, to zapomniałam powiedzieć, że bardzo mi się to Twoje podoba (o to)

Moje umiejętności kończą się na obrazach statycznych (photoshop i corel). Kiedyś nawet próbowałam zripować płytę dvd na pliki avi, ale obraz mi się rozjechał i zaniechałam dalszych prób. Co prawda gdybym się postarała i bardzo by mi zależało, to próbowałabym aż do skutku. Ale chwilowo nie mam potrzeby posiadania takich umiejętności.
Ale podziwiam pracę innych :-)

Eithne

A nic tam, takie niemiłe dermatologiczne sprawy na które biorę jeszcze bardziej niemiłe leki.
Cieszę się, że "o to" się podoba. Wesoly

Nisia

Eith,
ja Ciebie bardzobardzobardzo proszę- zrób jakiegoś fajnego, ciepłego, radosnego- może być zabawnego- vida, co? Proszęę. Nie musi byc jednoserialowy, może być z różnych, dowolnie. Obiecuję, że nie będę Ci wiercić dziury w brzuchu o nic przez rok Wesoly

I cieszę się, że Ci lepiej nieco po Twoich lekach, mam nadzieję, że efekty uboczne uda się jakoś załagodzić.

Esti,
dokładnie tego skecza nie odgrywali, ale na pewno się nim posiłkowali.

*zazdrości niskich bloków i windź* W sumie wyższe bloki to jakby nie patrzeć oszczędność terenu, więcej mieszkań, więcej ludzi ma dom na tym samym terenie. Ale mimo to mi się podobają trzypiętrowce. Ładniejsze (molochy mnie przerażają), ludzie się znają- wyobrażacie sobie KOJARZYĆ wszystkich sąsiadów z np 11. piętrowego bloku, 3-4 mieszkania na piętrze? Nie mówiąc o poznawaniu wszystkich... Mieszkam tutaj półtora roku, blok ma 4. piętra, a więc pięć kondygnacji, po trzy mieszkania na piętrze, w sumie 15 mieszkań, a ja kojarzę tylko część sąsiadów... Tymczasem tam, gdzie mieszkałam z rodzicami było osiem mieszkań w klatce i znało się cała społeczność, z całego bloku, a sąsiedzi z naszej klatki strasznie zżyci, prawie jak rodzina (*śmieje się pod nosem, bo przecież jej własny monsz piętro wyżej mieszkał*).

Popisałam sobie, sorki. Coś mnie trochę nosi, ale humor niewiele lepszy, ale co tam. Będzie lepiej.